Louis, Liam, Zayn, Niall, Eleanor, Danielle i Megan … wszyscy wydurniali się na placu przed tour bus’em grając w piłke, goniąc się, skacząc na tych takich piłkach etc, z tego względu gdyż iż ponieważ chcieli wykorzystać w miare ładną pogode, dlatego właśnie nie mieli zamiaru siedzieć w autobusie tak jak ja i Harry i marnować danego im na zabawe czasu. Ja natomiast leżałam na kolanach mojego chłopaka i wysłuchiwałam jego komplementów, które prawił mi od kilku godzin. W tym momencie czułam się naprawdę szczęśliwa. I pomyśleć że mogłam się tak czuć dawno temu … no cóż. Lepiej późno niż wcale.
- Saaaaaaarry ! – usłyszeliśmy ryk Horana, który wleciał do naszego pokoju.
- Sarry ? – powtórzyłam zdziwiona.
- Podoba mi się – mruknął zadowolony Hazza, muskając moje usta.
- Nie czas na czułości, Megan przecieka ! – krzyknął spanikowany.
- To wezwijcie hydraulika – odparł bezproblemowo Styles.
- O cholera, wody jej odeszły – natychmiast zerwałam się z miejsca i wybiegłam na zewnątrz.
Widok jaki zastałam wcale mnie nie zdziwił. Meg leżąca na ziemi, Lou który ją podtrzymywał i reszta chołoty która latała w kółko i panikowała. Nikt natomiast nie wpadł na to, żeby ją zawieźć do szpitala, albo coś podobnego.
- Pakujcie ją do taxówki – zarządziłam i zatrzymałam właśnie mijającego nas kierowce, który stanął nieopodal nas.
Do środka wsiadłam ja, Megan, Louis i Eleanor. Reszta miała dojechać za chwile, bo przecież wszyscy byśmy się nie zmieścili.
- Do najbliższego szpitala, szybko – zakomunikowała brunetka, a kierowca dał gaz do dechy i ruszył we wcześniej podanym kierunku.
- Przyj Megan, przyj – mówił Lou trzymając ją za ręke.
- Co ? Jakie przyj ? – oburzyła się blondynka. – Nie mam zamiaru urodzić w taxówce ! – krzyknęła.
- Spokojnie, za chwile dojedziemy do szpitala, oddychaj – uspakajał ją chłopak, robiąc głębokie wdechy i wydechy.
Zachowywał się zupełnie tak, jakby to on miał za chwilę urodzić. Cały Boo Bear. Zawsze się wczuwa.
Po najdłuższych 5 minutach w naszym życiu w końcu byliśmy na miejscu. Louieh szedł z ciężarną, a ja z Eleanor wyprzedziliśmy ich lecąc po jakiegoś lekarza, albo kogoś kto pomógłby dziewczynie dojść do sali porodowej. Na korytarzu wręcz zaciągnęłyśmy pierwszą lepszą pielęgniarke za fartuch w kierunku wyjścia, nie mogąc wytłumaczyć jej o co dokładnie nam chodzi, powtarzałyśmy tylko w kółko ‘szybko, szybko’ … Kobieta nas zrozumiała dopiero w momencie, gdy zauważyła spoconą Meg i zestresowanego Tomlinsona.
- Spokojnie – uśmiechnęła się do nich i podała wózek, na którym zaraz po tym usiadł zdenerwowany Louis.
Posłaliśmy mu wszyscy tępe spojrzenia, nawet Megan, która na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie jakby w ogóle nie wiedziała co się dzieje wokół niej.
- Jestem taki wstrząśnięty, to mój pierwszy poród – powiedział łapiąc się za czoło.
Boże, jaki ten chłopak jest … nie mam określenia.
- Złaź stąd – zwaliłyśmy go z Eleanor z wózka w wyniku czego zaliczył przezajebistą glebe i podsunęłyśmy go Meg pod tyłek.
Pielęgniarka popchnęła wózek i wjechała do windy kierując się zapewne na sale porodową.
- 4 piętro – oznajmiła gdy drzwi od windy się zamknęły.
Natychmiast ruszyliśmy w strone schodów i lecieliśmy na góre omijając co 3 stopnie. Gdy byliśmy już na miejscu spytaliśmy jakiegoś kolesia w białym fartuchu gdzie jest dziewczyna z brzuchem; ten nam odpowiedział że poród właśnie się zaczął i nikt nie może się teraz z nią zobaczyć. Dziwne, przecież są przypadki kiedy ojciec albo ktoś bliski pomaga rodzącej w tych trudnych chwilach… widocznie trafił się jakiś zrzędliwy lekarz, który nie pozwala na żadne towarzystwo.
Siedzieliśmy zdenerwowani w poczekalni, gdy po 10 minutach dotarła zmachana reszta oszołomów.
- Co tak długo ? – spytałam widząc biegnących Nialla, Liama, Harrego i Danielle.
- Korki – odparli chórem.
- Co z nią ? – zapytał przejęty Horan.
- Ciąża to nie choroba – wywróciła oczami Eleanor. – Od kilkunastu minut rodzi, niedługo powinno się skończyć – dodała.
Wszyscy zajęli miejsca i z niecierpliwością czekaliśmy aż ktoś wyjdzie z sali.
- Niedługo powinno się skończyć – zacytował farbowany brunetke po godzinie spędzonej w poczekalni, na co ta pchnęła go w ramie.
Po kilku chwilach z sali wyszedł mężczyzna w białym fartuchu. Z pewnością lekarz.
Wszyscy zerwaliśmy się z miejsc, jednak to Louis był jako pierwszy przy doktorku. Czemu mnie to nie dziwi ?
- Gratuluje – uśmiechnął się koleś. – Został pan ojcem – poklepał go po ramieniu i udał się w kierunku swojego gabinetu.
Niezręczna cisza, którą przerwał Nialler wybuchając głośnym śmiechem.
- To nie było zabawne – burknęła Eleanor patrząc w strone Lou, który tylko niewinnie się uśmiechał.
- Kto wchodzi pierwszy ? – spytałam.
- JA ! – ryknęli wszyscy na raz.
- Okej – odparłam wzruszając ramionami i wszyscy wgramoliliśmy się do sali.
Stanęliśmy w wejściu i popatrzyliśmy z bananami na Megan, która w rękach trzymała malutką istotkę, którą nosiła w sobie przez te 7 miesięcy.
Podeszliśmy wszyscy do łóżka i wpatrywaliśmy się w ich jak w obrazek.
- A więc to tobie się tak spieszyło na świat ? – popatrzył na niemowlaka Lou. – Tu wcale nie jest tak fajnie jak ci się wydaje, mógłbyś się wstrzymać, w końcu to tylko 2 miesiące – dodał.
- Ochrzanisz go za to jak będzie starszy – zaśmiała się Danielle.
- Starsza – poprawiła ją Meg. – To dziewczynka.
- Nieeee – jęknął zawiedziony Hazza.
- To nie żaden problem – poklepałam go po ramieniu. – Nadal może mieć na imie Harry – dodałam, na co lokaty posłał mi mordercze spojrzenie.
- Szczerze nie myślałam jeszcze nad imieniem – odezwała się blondynka.
- No to najwyższy czas – zaśmiał się Liam.
- Nie mam pomysłów. Jakieś propozycje ? – popatrzyła na każdego z nas po kolei.
- Może Emma ? - spytał Lou, na co w odpowiedzi Meg uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością.
- Ślicznie.
- No to Emma … witaj na świecie.
__________________
PROSZĘ WAS TERAZ ŻEBYŚCIE ODPOWIEDZIELI NA PYTANIE W ANKIECIE PONIŻEJ, KAŻDY Z WAS MA INNE ZDANIE CO DO CHŁOPAKA SAM , DLATEGO ŻEBY BYŁO SPRAWIEDLIWIE NIECH KAŻDY ODPOWIE I ZOBACZYMY KTO WYGRA I CO BĘDZIE DALEJ
Awwwwww Emma jak słodko <3 Meg nareszcie urodziła ^^ Hahahahh zdenerwowany Louieh wymiata ;D
OdpowiedzUsuńo boże, jak słodko, Emma <3
OdpowiedzUsuńomnonoon *_* Emma witamy na świecie *_*
OdpowiedzUsuńja dalej nie wiem,kto jest jej ojcem. LOL XD
stawiam ze Lou jest ojcem XD i mysle ze sie nie myle, a co do sam TO NIECH ZOSTANIE Z HAZZA !!!! koniec kropka. bylam 1 i pierwsze zdanie liczy sie najbardziej ^^
OdpowiedzUsuńLou mnie rozpierdala w tym opowiadaniu . xdd . dsgfdhjvhvdcvbnmknjh czekam naaa nn .
OdpowiedzUsuńMvahahhha , wiedziałam że Lou jest ojcem , XDD
OdpowiedzUsuńawww i jest mała Emma <3 czyli to Lou jest ojcem??...
OdpowiedzUsuńi myślę, że Sam powinna być z Harrym;D
czekam na kolejny;D <3
Ja tu leje ze śmiechu ! Louis wymiata ! <3 MEGA! <3 Czekam na nn. : )
OdpowiedzUsuńawww awww awww aww awwww awww awww Emma <333 jak słodko! ja tak na początku bylam pewna że to Lou jest ojcem ale wsumie ostatnio jakos tak już sama nie wiem!! mylisz mnie !! ale rozdział zajebisty ;p
OdpowiedzUsuńOczywiście, że ma być z Hazzą! *__________* są razem tacy szczęśliwi i tacy słodcy! <3333 urodziła!! już w 7 miesiącu!! O.o pewnie będą jakieś komplikacje O.o :D czekam na następny |Emma *___*|
OdpowiedzUsuńCiągle myślę, że to Lou jest ojcem! A co do Sam, jednak wolę, kiedy jest z Haroldem. :) xx
OdpowiedzUsuńhaha zajebisty rozdział ;)) oby tak dalej czekam na nn
OdpowiedzUsuńhahaha nie mogę z Lou ... ;) a co do ankiety , to nie wiem z kim by miała chodzić Sam , chciałabym zeby chodziła z Zayn'em ale i też z Harry'm .... ciężka decyzja... wybieram Zayn'a ... ale i tak Harry ma przewagę głosów...
OdpowiedzUsuńto Niall jest ojcem? niech ona bedzie z nim
OdpowiedzUsuńKurczę, kiedy się dowiemy kto jest tym tatusiem? Mam nadzieję, że to Nialler. Chciałabym, żeby chodziła z Harrym. Ostatecznie przekonało mnie to jak dla niej zaśpiewał, cudowne. Czekam na następny i już się nie mg się doczekać :DD
OdpowiedzUsuńhaha, potwierdzam, Louis w tym opowiadaniu rozwala po całości!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Louisa , "to mój pierwszy poród " hahahaha .
OdpowiedzUsuńcoś tak sądzę, że lekarz się nie pomylił mówiąc do Lou, że został ojcem . ;p
OdpowiedzUsuńbo to chyba właśnie on jest ojcem co nie .? < imprezka+sex=EMMA> XD <--to jest mój tok wyślenia . \-,-/ .
Yeaaah . Sam+Harry=♥ <---kocham ich .♥_*
nie mg się doczekać kolejnego,
OdpowiedzUsuńhaha "mój pierwszy poród"
ahh ten Louis to mój pierwszy poród hahahah dobra wracając do opowiadania bardzo bardzo fajny :*
OdpowiedzUsuń