SAMANTHA:
Posiedzieliśmy jeszcze troche w tej pizzerii i pod wieczór postanowiliśmy się zbierać do domu Liama, ponieważ Lou po nas dzwonił mówiąc, że ma ważną wiadomość. Wsiedliśmy w samochód i od razu pojechaliśmy do wcześniej wyznaczonego kierunku; po paru minutach byliśmy na miejscu.
Weszliśmy do domu i poczłapaliśmy wszyscy w kierunku salonu, gdzie się świeciło światło. Na miejscu zastaliśmy siedzących na kanapie Zayna i Louisa.
- Lou ? Co jest ? – zapytał Harry podchodząc do niego.
- Mam do was prośbę … - powiedział bezbarwnym tonem.
- O co chodzi ?
- Zrobimy domówke ? – popatrzył na nas tymi swoimi niebieskimi paczadłami.
- Co ? – zdziwiliśmy się. – Czemu ?
- Mam potrzebe się napić – wyjaśnił. – Odreagować …
Po tych słowach wszyscy się domyślili jak przebiegła rozmowa z Eleanor. Oczywiście, że się zgodziliśmy, jeśli miało mu to w jakiś sposób pomóc, to nad czym tu się w ogóle zastanawiać ?
- A gdzie są moi rodzice ? – spytał Liam.
- Dostali jakiś ważny telefon od przyjaciół i natychmiast do nich pojechali – odparł. – Wspominali, że wrócą jutro wieczorem.
- W takim razie Niall – zwrócił się do blondyna. – Skołuj biały napój. Zayn ? Podłącz muzyke. Dziewczyny do kuchni – zarządził, a my popatrzyłyśmy na niego miną a’la are you fuckin kidding me ?
- Dobra – burknął. – Dziewczyny ? Idźcie poprawić makijaż – wywrócił oczami.
Szturchnęłam go z całej siły w ramie, tak że chłopak stracił równowage i wpadł na stojącego obok Harrego, który również się lekko zachwiał i poleciał w kierunku idącego ze sprzętem Zayna, powodując tym samym, że czarnowłosy upuścił wszystko na podłoge i sam się wywalił.
- Nie bawcie się w domino, tylko przygotowujcie wszystko do imprezy ! – ryknął Niall stawiając na stole skrzynke wódki, którą nie wiem skąd wziął.
- I co narobiłeś ? – wrzasnął Zayn wstając z podłogi i popatrzył z grozą na Harrego.
- To Liam mnie popchnął !
- Gówno mnie to interesuje, to ty na mnie wpadłeś – syknął i popchnął go rozwścieczony.
- Zayn uspokój się – odezwałam się, a ten nawet na mnie nie wejrzał.
Nadal patrzył na lokatego nożami tak jakby zabił mu matke. Co najmniej.
- Idź to podłącz – wtrącił się Lou i podał mu sprzęt z podłogi po czym wypchnął go z pomieszczenia.
- Co go ugryzło ? – popatrzeliśmy na siebie zdziwionymi minami, jednak nikt nie znał odpowiedzi na to pytanie.
Po niecałych 15 minutach wszystko było już gotowe. Wieża włączona na fulla, a w głośnikach nasze ulubione piosenki. Naturalnie były to piosenki z albumu Up All Night, no bo jakżeby inaczej. Skromność ważna rzecz. Siedzieliśmy wszyscy wspólnie na kanapie i co chwile sobie polewaliśmy. Z racji, że mam łeb do picia i nigdy rano nie choruje, ale za to strasznie szybko mnie bierze i potem odpierdalam jak mało kto, powinnam mieć do alkoholu dystans i pić o połowe mniej od wszystkich, ale przy takim towarzystwie było to troche niemożliwe. Przecież to najwięksi menele jakich znam. Oni by mogli pić wódke na śniadanie z płatkami, na obiad jako zupa i na kolacje popijając nią kanapki. Louis najlepszy zawodnik w pewnym momencie, kiedy nie miał z kim się napić, bo dla każdego tępo było zbyt szybkie, wziął flaszke do ręki i wygulał z kwinta większą jej część.
Każdy był co najmniej wstawiony, dlatego zaczęliśmy się wszyscy wydurniać i tańczyć w rytm muzyki. Znaczy … ‘ tańczyć ‘ . Zachowywaliśmy się jakby ktoś nas z buszu wypuścił, no ale mniejsza.
- Liaaaaaaam – ryknął w pewnym momencie Nialler. – Pizza się skończyła !
- A co mnie to ? – popatrzył na niego dziwnie odrywając się na chwile od swojej dziewczyny, z którą obecnie się miział.
- Jesteś gospodarzem ! Powinieneś dbać o gości ! – krzyknął oburzony i zaczął tulić się do pustej butelki po wódce.
- Ja pójde – powiedziałam do tatuśka puszczając mu oczko i ruszyłam chwiejnym krokiem w kierunku kuchni.
Odgrzałam temu żarłokowi cały karton wcześniej zamówionej pizzy i między czasie wstawiłam sobie wode na herbate.
Czekając aż woda się zagotuje usiadłam sobie na stole i zaczęłam się kiwać do mojej ulubionej piosenki, która obecnie leciała.
- Saaaam ? – przeciągnął ucieszony Hazza wparowując do kuchni. – Co tu robisz ? – zapytał podchodząc do mnie i zaczął się do mnie tulić.
- Chwilowo mieszkam – uśmiechnęłam się do niego.
- Ale że tu ? – bąknął.
- Tu siedze na stole teraz dziś – odpowiedziałam i pocałowałam go w usta, po czym zaczęłam się wlepiać w te jego zielone paczadła.
- Kuuuram cię – mruknął i ponownie przyssał się do moich ust.
- A co tu się wyprawia ? – momentalnie do kuchni wbił Lou. – Haaarry ? – wziął go za ręke i pociągnął w swoim kierunku. – To ty ? – zaczął mu się dokładnie przyglądać wywijając jego loczki we wszystkie możliwe strony. – To musisz być ty – odpowiedział sam sobie. – Haroldzino moja ty, dlaczemu mnie zdradzasz ? – popatrzył na niego smutno i wygiął usta w podkuwke.
Był kompletnie nawalony. Jak wszyscy z resztą …
- Oj nie przejmuj się Marcheweczko, wynagrodze ci to – odparł i zaczął poruszać znacząco brwiami.
Mój chłopak jest gejem ?!
- Mam nadzieje – mruknął i pocałował go w policzek tuląc się do niego tak mocno, że biedak nie mógł oddychać.
Hazza wygramolił się z jego uścisku , po czym zadowolony Boo Bear ruszył z powrotem do salonu gdzie zaczął wydawać dzikie odgłosy wraz z Niallerem, który jęczał coś w stylu ‘gdzie moja pizza ? gdzie moja pizza ? ukradłeś mi pizze ! ‘
- Musze Horanowi zanieść te pizze – powiedziałam zeskakując ze stołu.
- Ale wrócisz ? – przyciągnął mnie do siebie i popatrzył kuszącym wzrokiem.
- Do ciebie ? Zawsze – wyszczerzyłam się i biorąc karton z żarciem ruszyłam w strone pokoju, gdzie miała miejsce impreza.
Po drodze minęłam siedzącego pod ścianą Zayna, który ledwo co kontaktował.
Oczywiście nie jestem na tyle zimną suką, żeby go olać mimo tego, co mi zrobił, dlatego postanowiłam do niego podejść i zapytać o co chodzi.
Usiadłam obok niego pod ścianą i przekręciłam głowe patrząc na jego nawaloną twarz.
- Stało się coś ? – spytałam, a ten popatrzył na mnie dziwnie.
- Idź do Styles’a – bąknął i wziął kolejny łyk wódki, którą cały czas miał przy sobie.
- Zazdrosny ? – zaczęłam się głupio śmiać.
- O ciebie ? No chyba nie – odparł z kpiną.
- I tak wiem, że za mną tęsknisz – powiedziałam triumfalnym tonem wstając z miejsca.
- Niby skąd ?
Popatrzyłam na niego z wyższością i schyliłam się biorąc przy okazji pizze, którą zostawiłam na podłodze.
- Masz bardzo oddanego kumpla – szepnęłam mu na ucho po czym poszłam zadowolona do salonu i popatrzyłam na bawiący się tłum składający się z 4 osób.
- Nialler ! – ryknęłam i rzuciłam w jego kierunku gorącą pizze.
- Ałaaaaa – zaczął jęczeć łapiąc się za głowe, w którą ucelowałam.
- Uważaj – dodałam już nieco za późno. – I weź mu ktoś te kawałki sera z głowy, bo się chłopak załamie, że nosi przy sobie jedzenie, którego nie może skonsumować.
Oni zaczęli się tylko głupio śmiać, a ja ponownie nawróciłam w kierunku kuchni, gdzie czekał na mnie Hazza. Zbiegłam na hardkora po schodach co 2 stopnie jednak biorąc pod uwage mój stan wyjebałam się przy końcu robiąc przy tym niesamowity huk.
- O kuuuurwaaa – zaczęłam się zwijać z bólu.
- Co się stało ? – wyleciał wystraszony Liam i popatrzył na dół gdzie obmacywałam się z podłogą. – A to tylko ty.
- Tak to tylko ja – odparłam sarkastycznie.
- Żyjesz ? – zaśmiał się.
- Nie, umarłam, maaamo to ty ? – popatrzyłam na niego. – Święęęty Józeeefie, patroonie naaaaaasz – zaczęłam śpiewać wyginając się na wszystkie strony.
Liam był trzeźwy, wspominałam już ? On przecież nie może pić. Zleciał ze schodów i z gracją wylądował na korytarzu tuż nade mną.
Jemu to się udało, dla mnie schodzenie ze schodów jest zbyt skomplikowane jak widać …
- Wstawaj – podał mi ręke, a ja posłusznie wykonałam rozkaz.
- Tak panie.
- Gdzie Harry ?
- Jest w ku … - zaczęłam, ale zacięłam się słysząc dźwięk tłuczonego szkła. – …chni – dodałam i popatrzyłam spanikowana na tatuśka.
Natychmiast ruszyliśmy w tamtym kierunku, a widok który zastaliśmy nie był zbyt ciekawy.
____________________________________
jak ktoś chce być informowany to niech zostawi swojego twittera w komentarzu ;)
"Święęęty Józeeefie, patroonie naaaaaasz" to będzie hymn narodowy od dzisiaj! <3
OdpowiedzUsuń[only-one-direction.blogspot.com]
[playthesameoldgame.blogspot.com]
kurna, to pewnie Zayn wyjebał Haroldzinie albo na odwrót :D
OdpowiedzUsuń@HazzaConda
Kocham to opowiadanie! Normalnie wielbię je na kolanach! :D "Święęęty Józefiee" haha
OdpowiedzUsuńwoooohoo , czekam na następnyy . * _ *
OdpowiedzUsuńhahahahahah kocham twojego bloga jest naprawdę boski!<3
OdpowiedzUsuń@sexiLarry
O lolz, masz świetne poczucie humoru. 'Święęęty Józeeefie, patroonie naaaaaasz' - hahahahahahaaha, dojebałaś. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! xo. A, i czy powiadamiałabyś mnie o nowych rozdziałach? Zainteresowałam się tym blogiem, więc chcę wiedzieć, kiedy dodajesz nowe. Mój nick to : @DareToDream1Dxo. Dziękuję i pozdrawiam! <3.
OdpowiedzUsuńPARTY HARD ! <3 Mam dziwne przeczucie, że Malik mu przyjebał czy coś. xD
OdpowiedzUsuńSzkoda mi tego Zayn'a, co ja poradzę że go wielbię ? Dawaj szybko next bo chcę wiedzieć co się stało. Oczywiście informuj : @simplyroxyy
@1DCarolina1D O japiedole zajebisty co bedzie dalej.? już się nie moge doczekać
OdpowiedzUsuńdokladnie wyobrażam sobie Zayna.. wgl wszystko normalnie jak czytam, mam przed oczami.. uhuhuhuhuhuhuhu, czekam <3
OdpowiedzUsuń@lovers2303, jezu mam nadzieje ze nic harremu sie nie stalo;p ogolnie jak zawsze zajebisty rozdzial jestes wielka ze codziennie dodajesz:D
OdpowiedzUsuńZaloze sie o 100 ze zayn wjebal haroldowi ta butelka ^^ kuuuurde dobre dobre
OdpowiedzUsuńOMG co się stało w kuchni?. O_O Mam nadzieję że się tam Harold nie zabił xd
OdpowiedzUsuńhaha,kocham to opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńmam nadzieje,że Hazza się nie zabił :o
maann już sie nie moge doczekać następnego:DDD
OdpowiedzUsuń@kasieklove1D
czyżby Zayn chciał się bić z Hazzą.. :O ?!?!?!? dobra impreza nie jest zła ;D
OdpowiedzUsuń@kate9924_
wchodzę tu codziennie i sprawdzam, czy jest następny,ale możesz mi pisać, jak dodasz:) @hello_effy
OdpowiedzUsuńniech ona wróci do Zayna... biedany przybita biedotka ta moja ;c no ale to co zrobil bylo okropne no ale... wciąż go lubie.. no cóż zdecydowanie jest zazdrosny ;p
OdpowiedzUsuńFantastyczny rozdział , a Zayn wydaje się taki smutny. LArry. ♥
OdpowiedzUsuńInformuj mnie @LovaticIlove
Sam ma być z Zayn'em !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zajebisty rozdział !
OdpowiedzUsuńHahahah zajebiste a to mój tt @natalci_a
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział *__*
OdpowiedzUsuńI gdybyś mogła to inwormuj mnie o nowych notkach ; )
@kikus98
@dominikanna !!!!!! Pisz mi o nowych opowiadaniach !!!! <3
OdpowiedzUsuń"Święęęty Józeeefie, patroonie naaaaaasz" JEBŁAM ! Zajebisty, a co do końcówki to pewnie Zayn wyjebał Hazzie xd czekam na kolejny ;DD
OdpowiedzUsuń@Directioner_6
fajnee :D
OdpowiedzUsuńAaaa , wiedziałam że Zayn l niej nie zapomniał ; D Czekam na następny , XDD
OdpowiedzUsuń"święty Józeffie patronie naszzz !! " - zajebiste <3
OdpowiedzUsuń@lovedsmart
kocham Twoje opowiadanie, serio. i kocham również to, że tak często dodajesz nowe rozdziały. <3
OdpowiedzUsuń@willbewellx
jeeeeej! to jest boskie :3 ciekawe co ten matoł znowu odwalił w tej kuchni :D @AwwwMalik :)
OdpowiedzUsuń@AniaGerstenberg
OdpowiedzUsuńSupper . ; ]
nieee! nieee!
OdpowiedzUsuńsam niech umrze! <3
hahahaahhha
@dus_sia
OdpowiedzUsuńFajne :D