poniedziałek, 9 września 2013

I'M BACK BITCHEZ!

jakiś czas temu przypomniało mi się o tym blogu, przeczytałam sobie wszystkie rozdziały i śmieszyły mnie tak, jakbym je czytała po raz pierwszy *le ja skromna*, ogarnęłam też wasze komentarze, gdzie tak bardzo mnie chwaliliście i w ogóle strasznie żałuję, że zakończyłam te historie w ten sposób. epilog jest tak beznadziejny, że najchętniej bym go usunęła i taki właśnie mam zamiar. chciałabym kontynuować tego bloga od ostatniego rozdziału, tak jakby tego epilogu nigdy nie było. zdaję sobie sprawę z tego, że pewnie nikt tego nie przeczyta, ale jeżeli już ktoś trafił na tego bloga to CZEŚĆ, JESTEŚ PEWNIE JEDYNĄ OSOBĄ, KTÓRA TO CZYTA, WIEDZ, ŻE CIE KOCHAM, bo minął w końcu rok :o ponad rok! nie wierze. było tylu czytelników i naprawdę bardzo bym chciała, żeby oni wrócili, ale pewnie większość pozmieniała loginy na twitterze, albo coś i nie będę w stanie ich znaleźć i poinformować... szkoda. może znajdzie się ktoś nowy, kto będzie miał ochote przeczytać 1 rozdział i go wciągnie tak, jak poprzedników :)
czemu chce kontynuować? nie wiem, po prostu naszła mnie wena i już. a fajnie tak poczytać swoje wypociny po dłuższym czasie. rozdziałów też nie będę często dodawać, ale na pewno tego bloga nie usunę. nigdy, przenigdy. to był mój jedyny blog, który odniósł tak wielki sukces (jak dla mnie) w statystykach, mam do niego sentyment i tyle.
to narazie, za jakiś czas rozdział nr 58 !!!

edit: epilog już usunięty, hihi