czwartek, 22 marca 2012

number fifty

Natychmiast ruszyłem w kierunku przepaści i zacząłem klnąć na siebie w myślach, że się leniłem na lekcjach wychowania fizycznego. Gdyby nie to byłbym szybszym biegaczem i pewnie bym go dogonił. Ale nie, bo po co, lepiej ukrywać się w szatni przez 45 minut …
Będąc tuż nad przepaścią zacząłem iść. Bałem się widoku, który zastane. Nie wiedziałem jak duża jest ta przepaść, cholernie się bałem że zobacze go na samym dole, wokół pełno krwi etc… aż mi ciarki przeszły po całym ciele, a łzy zaczęły mi napływać do oczu jak głupie.  
- Jesteś świetnym przyjacielem Styles, pozwoliłeś mu się zabić – gadałem sam do siebie.
W tym momencie nienawidziłem się z całego serca. Jeszcze tylko kilka kroków i będę na miejscu. Wziąłem kilka głębokich wdechów i ponownie ruszyłem w tamtym kierunku. Stanąłem na krawędzi i spuściłem głowe w dół patrząc na leżącego na ziemi Louisa.
- Ja pierdole – powiedziałem sam do siebie.
Zeskoczyłem z ‘przepaści’ i zasadziłem Boo Bear’owi solidnego kopa w dupe.
- Wiesz jak się przestraszyłem ?! – ryknąłem. – Myślałem, że tu jest z 200 metrów i jest już po tobie.
- Mogłoby być, ale niestety to tylko 5 metrów i jak widzisz wciąż żyje – powiedział sucho leżąc całym swoim ciałem na ziemi.
- Chciałeś osierocić dziecko ? – palnąłem i dopiero za późno ugryzłem się w język.
Sam ma racje mówiąc, że mam niewyparzoną gębe.
Lou nic nie odpowiedział, tylko po prostu skracił mnie wzrokiem.
- To z Megan było jednorazowe, nigdy nie czułem do niej tego, co do El.
- Więc po jaką cholere ją zdradziłeś ?
- Byłem pijany – bąknął wstając z ziemi i zaczął się otrzepywać z piasku. – Potem udawałem, że coś do niej czuje, żeby jej nie zranić, a na koniec powiedziałem, że to nie ma sensu i nie chce dłużej oszukiwać Eleanor.
- Nie no, genialny jesteś – prychnąłem. – Weź leć do jakiejś kwiaciarni, kup jej sto tuzinów róż i błagaj na kolanach, by cię przyjęła z powrotem.
- Myślisz, że to takie proste ?
- Nie dowiesz się dopóki nie spróbujesz – odparłem i ruszyłem z powrotem w kierunku szpitala, w którym były dziewczyny.

*

Ledwo przekroczyłem próg sali już zostałem zasypany masą pytań, na które nie byłem nawet w stanie odpowiedzieć.
- Wszystko jest okej – powiedziałem tylko tyle, w końcu to jest najważniejsze.
- Gdzie on jest ?
- Mam nadzieje, że poszedł się ogarnąć i ratować to, co jest dla niego najważniejsze.
- Megan … - Sam zwróciła się do niej, lecz ta jej przerwała zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć.
- Jutro mnie wypisują, wracam do domu.
- Myśle, że to dobry pomysł – odezwałem się.
- Jesteś pewna ?
- Tak – potwierdziła. – Nie chce być niemiła i was wyganiać, ale … chciałabym troche pobyć sama. Przemyśleć to wszystko …
- Jasne – odparliśmy bezproblemowo i wyszliśmy z pomieszczenia, a następnie ze szpitala. 
- Dzień pełen wrażeń – rzuciłem gdy byliśmy już w drodze do domu Liama.
- Mam nadzieje, że to koniec na dziś, nie zniosę niczego więcej – jęknęła zrezygnowana.
Gdy tylko przekroczyliśmy próg mieszkania Danielle zasypała nas masą pytań. No tak, pewnie rozmawiała z Eleanor i o wszystkim wie.
- Może pojedziemy na pizze i nam to wszystkim opowiecie ? – spytała i zrobiła mine zbitego psa.
Czy ta dziewczyna zawsze musi wszystko wiedzieć ?
- Dan, jestem padnięty, nie możemy tego przełożyć na jutro ? – spytałem przedrzeźniając jej mine, a ta tylko szturchnęła mnie w ramie w odpowiedzi.
- Jedziemy ? – ni stąd ni zowąd zjawił się Nialler. – Słyszałem coś o pizzy – dodał. – Więc… - zrobił pauze. - Jedziemy ? – powtórzył zadowolony ocierając rękę o rękę.
- Chodźmy – Sam pociągnęła mnie za rękę, na znak że się zgodziła.
- Mogłem wynegocjować inny termin – szepnąłem do niej w drodze do samochodu.
- Nie dałbyś rady – zaśmiała się.
- Dałbym.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
- Tak i się nie kłóć.
- Nie i będę się kłócić.
- Zapłacisz mi za to – powiedziałem z grozą.
- Niby jak ? – podniosła jedną brew do góry patrząc na mnie badawczo.
- Zobaczysz – odparłem z cwaniackim uśmieszkiem.
- Nie licz na nic kochanie – rzuciła z wyższością i zajęła miejsce pasażera.
- Jeszcze zobaczymy.
- To znaczy ?
- Ulegniesz – powiedziałem z pewnością siebie. – Zawsze ulegają – dodałem robiąc flip hair. – Najchętniej brałabyś mnie tu i teraz.
W chwili gdy wypowiedziałem to zdanie zaczęła śmiać się jak jakaś nienormalna, nie mogła za sobą zapanować. Przecież nie powiedziałem niczego śmiesznego… no nie ?
- Zabawny jesteś – prychnęła.
- Zobaczymy wieczorem.
- No zobaczymy – rzuciła obojętnie.
- Już nawet wiem jak to sprawdzimy.
- Jak co sprawdzimy ?
- Kto dłużej wytrzyma.
- Ja dłużej wytrzymam, przecież to oczywiste, nawet nie musimy się w nic bawić.
- Oj Sam, Sam … - pokręciłem głową. – Nie bądź taka pewna – mrugnąłem do niej i odpaliłem silnik, gdyż po chwili tylne siedzenia zajęli Liam, Niall i Danielle.
Przez całą drogę kłóciliśmy się o to jaką pizze zamówimy, mimo że było to najmniej istotne, a ja patrzyłem na brunetke siedzącą obok mnie, posyłając jej znaczące spojrzenia, na co ona tylko wywracała oczami.
Po 10 minutach drogi byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z auta i potatajaliśmy do pizzerii zajmując miejsce przy oknie. Zamówiliśmy dużą margarite i między czasie opowiedzieliśmy wszystkim, to co się wydarzyło w szpitalu i poza nim. Oczywiście ich miny były bezcenne. Potem Liam zaczął nam coś nawijać o Zaynie, który ostatnimi czasy dziwnie się zachowuje, jednak gdy tylko wszedł na jego temat – wstałem z miejsca i powiedziałem, że musze do łazienki, bo nie miałem ochoty wysłuchiwać niczego, co jest z nim związane.
____________________________________________________

50 ROZDZIAŁ *___________*
NIEWIERZE , ŻE JUŻ TYLE ZA NAMI , A WY WCIĄŻ TO CZYTACIE , BA , JEST WAS NAWET CORAZ WIĘCEJ .
DZIĘKUJE WSZYSTKIM OBSERWATOROM I KOMENTUJĄCYM , NAWET NIE WIECIE ILE TO DLA MNIE ZNACZY <3 

22 komentarze:

  1. Czuje, że następny rozdział będzie genialny! :D A rozdział baaardzo fajny <33

    OdpowiedzUsuń
  2. wow, Bogu dzięki że nic się nie stało *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. catchjbfeveer22.03.2012, 16:44

    no to jest normalnie kfdsshfdkjhgidsjfsklfbdjkfhbjkfhsdjkjsfbkjsdfhkdjhfjkhfsdjkfdjkhbrejk *__________* czekam na następnyy . : D

    OdpowiedzUsuń
  4. juz myślałam że po Lou , uff ::D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale mnie nastraszyłaś ! Myślałam, że Lou się zabił, ja pierdole. Aż mi serce do gardła podeszło. Kurwa czemu piszesz takie zajebiste rozdziały ?! Się pytam ! <3 MEGA ! <3 Tylko brakuje mi tu Zayn'a. CZEKAM NA NOWY ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest! Marchewa ŻYJE! Czekam nn <3 x

    OdpowiedzUsuń
  7. dobrze,że Lou nic się nie stało;D rozdział świetny!!!;D czekam na następny!;D <3

    OdpowiedzUsuń
  8. WoW, Louis zachował się jak totalny skurwiel...
    Nie spodziewałabym się...
    Powodzenia i zapraszam do mnie: http://i-will-build-you-up-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty rozdział ;) coraz ciekawsze twoje rozdziałe bo musze przyznać ze sie przedtem troche nudziłam ale widze że akcja się rozkręca jest coraz ciekawej plus dla ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny rozdział! Naprawdę mi się podoba. Jestem tutaj nowa, wczoraj nafrafiłam na link Twojego opowiadania, a to, że jestem chora, wspomogło mnie w przeczytaniu całego. Od początku, aż do teraz. Przepraszam, że komentuję dopiero dzisiejszy rozdział, ale byłam tak zaczytana, że tylko przerzucałam na kolejne rozdziały. Podoba mi się Twój styl pisania, taki luźny i fajny. Serdczenie pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następny rozdział! xo.
    A w międzyczasie zapraszam na mojego bloga, również z opowiadaniem o chłopcach z One Direction! http://take-me-to-another-world.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  11. Omomo<33 popatatali do pizzeri, mogli by mi też wziąć pizzę na wynos, nie sądzisz ? hah, to już 50 ! gratulacje kochanie :D

    czekam na NN ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. JA go cztam chyba od początku *______________________* Już 50 rozdział <33 Genialne.!

    OdpowiedzUsuń
  13. świetne.cieszę się,że Louisowi nic nie jest! :o za dużo niespodzianek byłoby :D
    chcę zobaczyć kto wygra zakład :D Harry czy Sam,haha.
    czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  14. zajebiste ; D "Najchętniej brałabyś mnie tu i teraz" haha miszczowskie : D

    OdpowiedzUsuń
  15. Haha, zajebiste, już nie mogłam się doczekać i sprawdzałam chyba z 10 razy. Mega :)

    OdpowiedzUsuń
  16. świeeetny :D bogu dzięki Lou żyje ;d

    OdpowiedzUsuń
  17. Proszę niech Sam będzie z Zayn'em <33!!!! Prwie wszystkie opowiadania są o Hary'm :[

    OdpowiedzUsuń
  18. jejku, jak dobrze że Louisowi nic się nie stało ! rozdział świetny ! :D .czekam na nn .

    OdpowiedzUsuń
  19. Och Lou żyje to dobrze :D
    Czekam na następny.. ;p

    OdpowiedzUsuń
  20. Lou żyje !!! Wiesz jak się bałam :oo super jest, jestem cholernie ciekawa jak się wszystko dalej potoczy (: dobrze, że już 50 rozdział ! Życzę Ci żebyś napisała kolejne 50 rozdziałów i jeszcze więcej ! :D

    @Directioner_6

    OdpowiedzUsuń
  21. Najchętniej brałabyś mnie tu i teraz.
    to zdanie jest najpiękniejsze, takie w twoim stylu! <3
    <3
    @m_franka

    OdpowiedzUsuń