wtorek, 28 lutego 2012

number thirty

Następnego dnia spałabym do wieczora, gdyby nie fakt, że zostałam brutalnie obudzona przez natarczywy dzwonek. Ktoś się nachalnie dobijał do drzwi, a ja zdałam  sobie sprawe z tego, że chłopcy pojechali dzisiaj na sesje i jestem jedyną osobą w domu, dlatego czy chce czy nie chce – będę zmuszona otworzyć. Oczywiście, że nie chciałam, bo nie chciało mi się w ogóle otwierać oczu, a co dopiero wstać, zejść na dół etc … to zbyt męczące. W końcu jednak – gdy owa osoba nie odpuszczała  - postanowiłam się podnieść i z pretensją zeszłam na dół.  Gdy byłam już na miejscu i ślamazarnym krokiem dążyłam do drzwi, dojrzałam również kierującego się w te strone Louisa.
- Louis ? – popatrzyłam na niego zdziwiona.
- Wstałaś ? – zdziwił się.
- Myślałam, że jestem sama. Czemu nie pojechałeś z chłopcami ?
- Kiepsko się czuje – odparł robiąc usta w podkuwke.
- No to idź się połóż, ja otworze – powiedziałam i doszłam do drzwi otwierając je.
- Cześć ! – usłyszałam entuzjastyczny głos po drugiej stronie. – Eee … Sam ?
- To radosne powitanie miało być skierowane do kogoś innego jak mniemam ? – wejrzałam na dziewczyne.
- Myślałam, że pojechałaś z chłopcami.
- W takim razie po co tu przyszłaś skoro myślałaś, że mnie nie ma ? – zmierzyłam ją podejrzliwym wzrokiem.
- Eee … bo kwiatki – odparła zmieszana.
- No, no … - wywróciłam oczami. - Właź – zaprosiłam przyjaciółke do środka i ruszyłyśmy w strone pokoju wypoczynkowego. – Lou ! – wydarłam ryjca na cały dom. – Megan przyszła ! Idź do niego, ja się ogarne i zaraz do was dołącze.
- Okej.
Poszłam do łazienki i obmyłam twarz zimną wodą. Przeczesałam włosy pare razy palcami po czym stwierdziłam, że wyglądam znośnie z tego względu gdyż iż ponieważ dzisiaj cały dzień miałam siedzieć w domu, więc co mi zależy. Założyłam swoje ulubione rurki, ciemny t-shirt, na to pierwszą lepszą bluzę i poczłapałam do przyjaciół. Zdaje się, że przeszkodziłam im w rozmowie, bo jak tylko weszłam – umilkli.
- Ja mogę iść … - powiedziałam.
- Przestań – odezwała się Meg i poklepała miejsce obok siebie. – Obejrzymy coś?
- Wypożyczyłem niedawno fajny film – odparł Boo Bear i ruszył w kierunku DVD wkładając do niego płyte.
Zaraz po tym położył się z powrotem na łóżku i zaczęliśmy się wszyscy wpatrywać w ekran.
Szczerze powiedziawszy spodziewałam się czegoś bardziej dennego, zważając na to, że to LOUIS wypożyczył ten film, ale ku mojemu zdziwieniu nie był on wcale taki zły. Gdy minęło jakieś pół godziny, Meg zaczęła się dziwnie zachowywać.
- Wszystko dobrze ? – spojrzałam na nią.
- Tak … - odparła niepewnie. – Nie – poprawiła się po chwili i z dłonią na ustach wybiegła z pokoju.
Natychmiast ruszyłam za nią.
Zamknęła się w łazience i miała zawzięte spotkanie z tygrysem. Po kilku minutach wyszła.
- Meg … ? – posłałam jej pytające spojrzenie.
- Śląska – odparła.
- Co ?
- Kiełbasa. To tylko zatrucie …
- Jadłaś kiełbase śląską ? – zapytałam zdziwiona. ( dop. aut.: nie wiem jakie są kiełbasy w Anglii, więc niech już będzie ta śląska xd )
- Od Nialla.
- Nialler dał ci swoją kiełbase ? – zapytałam jeszcze bardziej zdziwiona. – Niemożliwe.
- A jednak – uśmiechnęła się sztucznie i ruszyła w kierunku kuchni.
- Chcesz herbaty ? – spytałam.
- Moge chcieć – odparła i zaczęła przygotowywać sobie coś do jedzenia.
- Co ty robisz ?
- Zgłodniałam.
- Nie wiem czy to dobry pomysł – stwierdziłam. – Skoro się zatrułaś to może lepiej nic nie jedz dopóki ci nie przejdzie ?
- Nic mi nie jest – zapewniła i zaczęła smarować sobie chleb nutellą, po czym dodała na niego plasterki ogórka kiszonego, a na koniec wypsikała kanapke ketchupem, musztardą i chrzanem o,O
- Eee … będziesz to jadła ?
Ta tylko pokiwała twierdząco głową i zaczęła konsumować chleb, podczas gdy ja patrzyłam na nią z obrzydzeniem.
- Megan … - zaczęłam. – Czy … no wiesz … - zaczęłam się jąkać.
- Co ?
- Wiesz o co mi chodzi.
- Nie wiem.
- No bo ten twój apetyt … - powiedziałam niepewnie. – I wymioty …
- Już wiem – przerwała mi. – I nawet nie waż się tego kończyć.
- Ale czy to jest w ogóle możliwe ?
- Nie.
- Na pewno ? Pomyśl dokładnie, czy nie było takiego razu kiedy …
- Sam – ponownie mi weszła w zdanie. – Powiedziałam … nawet tego nie kończ.
- Może na wszelki wypadek zrób testy ?
- Nie ! – krzyknęła. Zdziwił mnie jej ton. – To tylko zatrucie – dodała już nieco spokojniej.
- Ale wiesz, że w razie czego to …
- Wiem – nienawidze kiedy mi przerywa. – Mogę na ciebie liczyć – dodała za mnie. – Pójdę już, pozdrów chłopców, pa – zrobiła ostatni kęs kanapki i ruszyła w strone wyjścia, zostawiając mnie samą z setkami pytań i chaosem w głowie.

____________________________

NO I NR 30 JUŻ XDD SZYBKO IDZIE :D

11 komentarzy:

  1. Podoba mi się xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow już 30 ?. O_o pamiętam jak czytałam pierwsze rozdziały, kocham tego bloga < 3 Meg jest w ciąży ?.;O wow.. czyżby z Lou ?.O_O Kurwa dawaj nowy *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. No taki nawet troszkę nudny ale liczę na to że nadrobisz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam nadzieje, że niedługo nowyy!!! KOCHAM TWOJE OPO! <33

    OdpowiedzUsuń
  5. ciąża ? o_0 ajajaj pisz dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale się porobiło. Jak się okaże prawdą, to co ma się ukazać, to ja chyba zjadę. A jak się El dowie, to już kompletna mogiła. Jeszcze zacznie kręcić z Malikiem i Sam pójdzie do Harolda. Dobra, koniec czarnych scenariuszy. Czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha, mam przeczucie co się stanie... Aww, cezkam na następny ;d

    OdpowiedzUsuń
  8. cos czuję że ciąża haha :D
    @kate9924_

    OdpowiedzUsuń
  9. omomo<33 ale się porobiło, jak czytałam o kiełbasie to śmiałam się i płakałam jednoczeńsnie. czyli jeśli kiełbasa była od Nialler'ka, to może ta ciąża też ? :D
    czekam ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. To jak Meg przyszła i myślała że nie będzie Sam, czyli El miała rację i Lou ma romans, z Meg, i w dodatku zrobił jej dziecko ..... wymioty+ nutella z ogórkiem i keczupem? wtf? o boże co tu się dzieję , z niecierpliwością czekam na następny!! <33

    OdpowiedzUsuń
  11. czekam na nexta!
    wiecej więcej chce więcej <3
    @m_franka

    OdpowiedzUsuń