Dzień koncertu
Wszyscy biegali nieogarnięci po domu, próbując znaleźć najpotrzebniejsze rzeczy. Harry cały czas chodził przybity, jak widać najbardziej przeżywa odejście Zayna. Niechętnie wsiadł w samochód, który zabrał ich pod arene, w której mają występ dzisiejszego wieczoru. Chciałam ich wspierać za kulisami, dlatego nie kupowałam biletu, który pewnie i tak by mi dali za darmo. Weszliśmy do środka, a chłopcy poszli rozgrzewać swoje głosy. Łącznie z Malikiem. Zdziwiło mnie to troche, a tym bardziej Harolda, jednak ten powiedział, że to że nie wystąpi na scenie nie oznacza, że nie chce sobie poćwiczyć razem z chłopcami. Fani już się zeszli, wszystkie miejsca były pozajmowane, bez wyjątku.
- Co śpiewamy na początek ? – spytał Hazza, zakładając marynarke.
- Tell Me A Lie – oznajmił Liam.
- Kto będzie śpiewał twoją wersje ? – zwrócił się do Zayna, na co ten wzruszył ramionami. - Świetnie – burknął pod nosem i ruszył z chłopcami w kierunku sceny, gdzie wzywały ich rozwrzeszczane Directionerki.
Usiadłam na krześle i popatrzyłam na stojącego pod ścianą Malika, który przebierał właśnie bluze.
- Wiedziałam – powiedziałam uśmiechając się pod nosem.
- Co ? – spytał udając, że nie wie o co chodzi.
- Czemu zakładasz bejsbolówke ?
- Bo ją lubie.
- Ale czemu się przebierasz ?
- Bo …
- Zaraz masz występ – weszłam mu w zdanie na co ten się zaśmiał. – Harry prawie dostał załamania nerwowego, weźcie może przystopujcie z tymi głupimi żartami, co ? – powiedziałam nieco groźnie, a ten tylko wywrócił oczami.
- Nie przesadzaj – powiedział i poprawiając włosy ruszył w kierunku sceny, gdzie Liam właśnie kończył swoją kwestie.
Zaczął śpiewać drugą część pierwszej zwrotki, a wzrok chłopców przeniósł się z fanów na bruneta. Najbardziej zdziwił się Styles. No tak, przecież tylko on o tym nie wiedział. Uśmiechnął się pod nosem i wspólnie zaczęli śpiewać refren.
Zaśpiewali jeszcze kilka kawałków z płyty Up All Night i żegnając się z tłumem ruszyli w kierunku kulis, gdzie zrobili teletubis hug.
Gdy tylko się od siebie odkleili Harry popchnął Zayna udając, że jest wściekły, a cała reszta zaczęła się z biedaka napierdalać, że łyknął ten marny żart.
- Nienawidzę was – syknął i zaczął się przebierać.
- Oj no Harry, nie złość się – powiedział przesłodzonym głosem Lou.
- Ja naprawde myślałem, że to koniec.
- Wiemy, dlatego uwielbiamy ci robić żarty – zaśmiał się Horan, na co dostał w łeb od Kędzierzawego.
- Hej, to może to uczcimy ? – zaproponował Liam.
- Kolejny udany żart, macie okazje do świętowania – powiedział sarkastycznie Styles.
- Chodźmy do wesołego miasteczka – ucieszył się Niall, a my popatrzeliśmy na niego jak na kompletnego idiote.
- Do wesołego miasteczka ? – powtórzył Liam. – A nie wolałbyś iść do KFC albo jakiejś pizzerii, albo innego miejsca gdzie jest full żarcia ?
- Zatrzymamy się koło jakiejś budki czy czegoś i mi kupicie coś na droge – odparł i zaczął się zbierać.
Wzruszyliśmy ramionami i również zaczęliśmy się przygotowywać do wyjścia.
Fani się już rozeszli, jednak mimo to wokół areny było mnóstwo ludzi, którzy mieli nadzieje na słit focie albo chociaż autograf chłopców. My jednak ruszyliśmy inną drogą i w ogóle wyszliśmy tylnim wyjściem, także nikt nie miał szans nas zobaczyć. Najpierw wstąpiliśmy do jakiejś budki, tak jak miał obiecane pan Wiecznie Głodny, wzięliśmy mu 3 hamburgery na wynos i poszliśmy do wesołego miasteczka. Ledwo co przekroczyliśmy próg, Louis zaczął się podniecać jak nigdy, bo zobaczył te takie kucyki, co jeżdżą w kółko i pobiegł w ich kierunku kupując bilet. Zaraz po tym zadowolony zaczął ujeżdżać różowego kucyka, a my stwierdziliśmy, że pójdziemy na coś bardziej normalnego. Niall z Zaynem poszli na kolejke, a ja chciałam żeby Hazza poszedł z nimi, ale ten się uparł i powiedział, że pójdzie ze mną jak dowiedział się, że chce iść do tych takich luster, które zmieniają kształt. Przez cały czas mu gadałam o tym jaką mam wielką dupe i że nigdy więcej nie pójdę z nimi na pizze, a on, że to tylko takie lustro, że w realu tak nie wyglądam, bla bla bla. Kupiłam mu wate cukrową, żeby się zamknął i dał mi w spokoju marudzić. Gdy poszliśmy w kierunku chłopców, którzy właśnie skończyli jazde, okazało się, że Nialler nie wytrzymał i zwrócił na kolejce hamburgera, którego mu wcześniej postawiliśmy, orzygując tym samym jakąś małą dziewczynkę, która siedziała przed nim. W ramach rekompensaty dał jej bilet na ich koncert w drugim końcu kraju. Troche nieprzemyślane, ale mała się nawet nie kapnęła.
_______________________________________
niektórzy z was się domyślali że to tylko kolejny głupi żart lol .
rozdział dodałam dziś oczywiście dla Ciebie , Natalia xd wybaczcie tylko że taki nudny : x
PS. wiem że dodaje krótkie rozdziały , sama nie wiem czemu ale akurat tak mi się składa że musze zakończyć w pewnym momencie no i wychodzi tak jak wychodzi . ale nowe notki dodaje bardzo często , więc wydaje mi się że nie jest to żadnym problemem .
jak są krótkie rozdziały ale często to się dobrze czyta xd
OdpowiedzUsuńhahah rozwalił mnie Niall z tym biletem ♥
@cherryninja1
Niezły żart.
OdpowiedzUsuńZabije! oficjalnie cię zabije <3
OdpowiedzUsuńpięknie <3
@m_franka
Jezus, Czuję się zaszczycona < 3 Rozdział dodałaś dla mnie ahhh *-* No masz szczęście że to był tylko żart, bo serio myślałam już że to koniec 1D xd.Zajebisty, czekam na next.^^
OdpowiedzUsuńRozdział zarąbisty . niech ona będzie z Zaynem, bo on jest taaaaki sexy !! <3 Czekam na następny ! :*
OdpowiedzUsuńkocham cię laska... już nie mg się doczekać nowego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńZajebisty ;)
OdpowiedzUsuńNie komentowałam poprzednich, gdyż byłam poza domem. Ale ogólnie podoba mi się to opowiadanie :D Czekam na następny! <3
OdpowiedzUsuńWybuchnęłam śmiechem na tą końcówkę :D A żart chłopaków był cudowny! Biedny Hazza :D [help-me-see] [beats-for-you]
OdpowiedzUsuń