Dzień wyjazdu
Przez 4 godziny się pakowaliśmy i próbowaliśmy ogarnąć sajgon, jaki udało nam się urządzić przez te 3 dni. Przez cały ten czas Hazza zachowywał się jakoś dziwnie, prawie w ogóle się nie odzywał, zwłaszcza do mnie. Nie wnikam.
Wszystko szło gładko, mieliśmy jedynie mały problem z Niallem, bo nie mógł się rozstać z lodówką, którą wręcz pokochał. By go uspokoić, spakowaliśmy do torby całą jej zawartość i ruszyliśmy w strone lotniska.
Na samolot się o dziwo nie spóźniliśmy; postanowiłam sobie, że całą podróż prześpie, bo nie miałam ochoty na wygłupy jak za pierwszym razem.
Po paru czy nawet parunastu godzinach lotu obudziłam się … W łóżku ?
Rozejrzałam się i stwierdziłam, że znajduje się w swoim pokoju. Jak to możliwe ? Zeszłam na dół i zobaczyłam karteczke od mamy, że pojechała na zakupy i wróci wieczorem. Tata pewnie w pracy. Wzruszyłam ramionami i biorąc torebke, która leżała na sofie, udałam się w kierunku wyjścia. Zakluczyłam drzwi i ruszyłam w stronę domu Megan, by jej zdać sprawozdanie w podróży, tak jak mnie prosiła przed wyjazdem. Będąc coraz bliżej przejścia przez pasy dostrzegłam dość spore zamieszanie. Wszyscy ludzie byli skupieni w jednym miejscu; po chwili zjechała się także straż pożarna, policja i pogotowie ratunkowe. Z miną WTF podeszłam do tłumu i chciałam wyczaić co się stało. Pierwsze co mi przychodziło na myśl to wypadek samochodowy. W tłumie dojrzałam Louisa, który miał doskonały widok na to co się wydarzyło.
- Lou ! – krzyknęłam na co on się odwrócił i ruszył w moim kierunku.
- Sam … - szepnął ze smutkiem w oczach.
- Co tam się stało ?
- Wypadek – odparł półtonem.
- Wiedziałam – powiedziałam pod nosem. – Nie można przejść ? – skwasiłam się. – Spiesze się do Meg.
- Sam.
- Czeka na mnie od godziny, kurde znowu mnie zabije i opieprzy za niepunktualność – dodałam z wyrzutem. – A właśnie, jak to się stało, że znalazłam się w domu ? – spytałam. – Nie mogliście mnie obudzić ? Przecież sama bym poszła – nawijałam jak najęta i w ogóle nie zwracałam uwagi na to, że przez ten cały czas Tomlinson usiłuje mi coś powiedzieć.
- Sam ! – krzyknął i potrząsnął mnie.
Troche mnie to zaniepokoiło, głównie dlatego, że on nigdy nie potrafi być poważny, wydurnia się przy każdej możliwej okazji.
Przez chwilę nic nie mówił, tylko patrzył na mnie i na mój niepokój w oczach, który rósł z sekundy na sekunde.
W tym samym momencie karetka na sygnale odjechała z miejsca zdarzenia i ruszyła w kierunku szpitala. Popatrzeliśmy na oddalający się wóz, a potem ponownie na siebie nawzajem.
- Tam jest Harry – powiedział w końcu.
Przez pierwszą chwile w ogóle do mnie nie dotarło, to co przed momentem powiedział.
- Nie – powiedziałam. – Na pewno nie – zaczęłam nerwowo zaprzeczać kiwając głową. – Przecież to niemożliwe, Harry jest na pewno w domu i nakurwia na x-boxie – dodałam pewnym tonem. - Wiesz co ? Megan poczeka, pójde do was, idziesz też ? – spytałam i odwróciłam się od chłopaka, robiąc stanowcze kroki w stronę ich domu.
- Sam – powiedział do moich pleców, już po raz setny chyba, a ja stanęłam w miejscu i powoli zaczęłam zdawać sobie sprawe z tego, że to jest prawda. Wiedziałam, że to się stało, ale po prostu nie chciałam dopuścić do siebie tej myśli.
Tomlinson podszedł do mnie i stając naprzeciwko, bez słowa przytulił. Wtuliłam się w niego najbardziej jak tylko mogłam i zaczęłam płakać jak małe dziecko, a on kołysząc mnie powoli, szeptał ‘wszystko będzie dobrze’.
____________________________________________________
nie wiem czy to jest wgl możliwe ale od urodzin Harolda , jak robiłam jeden wielki spam na Jego profie i tak dalej , przez te wiadomość na fejsie od Nich dla nas – Polish Directions KOCHAM HARREGO JESZCZE BARDZIEJ XDDD I RESZTE TEŻ *_* i teraz mi szkoda Loczka w moim opo , bo strasznie po nim jeżdże w kolejnych rozdziałach XD
Kocham Twoje opowiadanie! Dodawaj częściej! Cały czas wchodzę na Twój blog zobaczyć czy coś dodałaś! :D
OdpowiedzUsuńMatko *______* dawaj szybko nowy <3
OdpowiedzUsuńOjjj . :(
OdpowiedzUsuńBiedny Harry . :<
Ale rozdział ogólnie Bardzo fajny . :)
Czekam na następny . ':p
Mogłabyś podać swojego twittera? :) Mój jbc to @monika1317 . Strasznie lubie Twojego bloga. Fajnie byłoby pogadać :D
OdpowiedzUsuńJeżeli w ogóle masz twittera :D :D :D
Usuń@ZarrysLover
UsuńTylko mi nie mów, że go zabijesz... Kocham ten rozdział *,* I czekam na kolejny! [help-me-see]
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie ;D czekam na nn rozdziały *_*
OdpowiedzUsuńbiedny Harold ;cc rozdział zejebisty ♥ czekam na nexta (:
OdpowiedzUsuń@Directioner_6
Zajebisty rozdział ♥
OdpowiedzUsuńFollow Me,Please @1DCarolina1D