środa, 1 lutego 2012

number nine

Ledwo co weszliśmy na lodowisko, Louis już zaliczył glebę. Zaczęliśmy się z niego wszyscy napierdalać, a ludzie patrzyli na nas jak na jakiś niedorozwojów, którzy uciekli od czubów.
- Wspominałeś coś, że umiesz jeździć – powiedziałam i pomogłam Liamowi w podnoszeniu tej cioty.
- Trafiłem na śliski kawałek – usprawiedliwił się i zahaczył się stabilnie o barierkę, bez najmniejszego zamiaru jej puszczenia.
- Nie wiem czy wiesz ale tu są same śliskie kawałki – oświecił go Harry.
Niall na hardcora wyjechał na środek, a my stojąc przy tej barierce patrzeliśmy na to, co zaraz odwali.
- Hej Zayn ! – krzyknął. – Złap mnie ! – rozpędził się od połowy lodowiska i z dość sporą prędkością zbliżał się do nas, stojących jak kołki. Wszyscy, łącznie z Zaynem odsunęliśmy się, robiąc pare kroków w bok, czego efektem było, że tak powiem przywalenie Horana o Lou, który jako jedyny nie zszedł z drogi w obawie, że ponownie się wywali.
Leżeli jak takie przymuły i próbowali się podnieść jednak każda próba kończyła się tak samo.
- Z wami tak się gdzieś pokazać publicznie – wywróciłam oczami i ponownie pomogłam przy podnoszeniu tych matołów. – Trzymaj się barierki i jedź tylko po obwodzie lodowiska – zwróciłam się do Louisa, na co on z lekkim zawodem się zgodził. – A ty Niall – popatrzyłam na niego i nie zdołałam dokończyć swojej myśli, bo ten był już na drugim końcu, taranując przy tym wszystkich ludzi.
Jeszcze chwilę czyt. około półtorej godziny pojeździliśmy, a potem stwierdziliśmy, że starczy upadków na dziś. Każdy zaliczył minimum 3 gleby, a nogi to nam po prostu odpadały. Louis zbił sobie pośladki, więc umówiliśmy go na wizyte do lekarza. Niall sprawiał wrażenie jakby połamał wszystkie kości; poruszał się jak marionetka. Reszta chłopców oczywiście posiniaczona w każdym możliwym miejscu, jednak każdy zawzięcie twierdził, że nic mu nie jest.
- Następnym razem wybiore kino – skwasił się Tomlinson, opuszczając lodowisko.
Przebraliśmy buty i już zaczęliśmy kierować się w stronę wyjścia.
- Hej Zayn – zatrzymałam ich, stając w miejscu. – To nie jest przypadkiem ta dziewczyna z kawiarni ? – zaśmiałam się na samą myśl o tej akcji.
- O nie – spanikowany założył kaptur na głowę i postawił mnie przed siebie, chcąc w ten sposób schować swoją osobe.
- Nie wiem czy wiesz, ale ona jest od ciebie troche mniejsza – odezwał się Liam.
- Nie mam pojęcia co się stało wczorajszej nocy i za cholere nie moge sobie przypomnieć kim jest ta laska – powiedział cały czas się czając, by go nie zauważyła.
- Nagadałeś jej czegoś, narobiłeś jej nadziei i teraz masz – rzuciłam śmiejąc się. – O patrz, idzie tu – dodałam, na co aż się wzdrygł.
Stanęliśmy z boku i przyglądaliśmy się całej tej sytuacji, nie mogąc opanować śmiechu.
- Hej kotku – powiedziała na przywitanie i pocałowała go w policzek. – Nie wiedziałam, że tu będziesz – dodała głupio się szczerząc.
- Emm … - zaczął się drapać w tył głowy. – No …
Zrobiłam wewnętrznego fejspalma i postanowiłam wyratować go z tej niezręcznej dla niego sytuacji.
- Chodź Zayn, idziemy już – wzięłam go za rękę i pociągnęłam w naszym kierunku.
- A ty jesteś … ? – zapytała z dziwną miną.
- Kimś kogo lepiej nie denerwować – odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem. – Coś ci nie odpowiada ?
- Tak, nie odpowiada mi, że wcinasz się w rozmowe między mną, a moim facetem – odparła, kładąc ręce na biodra.
- Twoim kim ? – zapytałam drwiąco, Malik zakrztusił się własną śliną, a reszta chłopaków parsknęła śmiechem, mając przy tym ubaw jak nigdy. – Coś ci się chyba pomyliło – popatrzyłam na nią jak na idiotke.
- Zayn, powiedz jej – zwróciła się w jego kierunku, a ten obdarzył ją tym samym spojrzeniem, co ja.
- Słuchaj … emmm …
- Nelly – podpowiedziała mu.
- O, Nelly – uśmiechnął się sztucznie.  Patrzył na nią niepewnym wzrokiem i było widać, że nie wie jak z tego wybrnąć.
Pokręciłam głową i śmiejąc się sama z siebie, że zaraz zrobie to, co zrobie, stanęłam naprzeciwko niego i bez zastanowienia pocałowałam go w usta. Ten by wyglądało to bardziej realnie, przeciągnął pocałunek i w ten oto sposób zaczęliśmy się lizać, podczas gdy wszystkim opadły szczęki, łącznie z blond pięknością.  Harry widząc to wszystko, wyszedł natychmiast na zewnątrz, a pozostali chłopaki zaczęli wydawać odgłosy typu ‘uuu’. Gdy skończyliśmy, odwróciłam się do dziewczyny i uśmiechnęłam się do niej wrednie.
- Sajonara – powiedziałam i pomachałam jej ręką.
Ta aż kipiała ze złości, odwróciła się na pięcie i wybiegła z budynku.
- Co to byłoooo ? – popatrzył na nas Lou, poruszając zabawnie brwiami.
Popatrzyłam na niego z dziwną miną.
- W życiu bym się jej nie pozbył bez twojej pomocy – przemówił Malik.
- Do usług.
Przybiliśmy żółwika.
- Mnie też byś pomogła w ten sposób jakby jakaś laska się do mnie przywaliła ? – spytał Liam, uśmiechając się słodko.
- Oczywiście, że tak – odparłam sarkastycznie. - Pójde do Styles’a – dodałam i udałam się w tamtym kierunku.
Wyszłam na dwór i zobaczyłam go siedzącego na schodach. Stałam tak przez jakiś czas i patrzyłam na niego jak patrzy w ziemie, opierając głowe o ręce. Podeszłam do niego i usiadłam obok.
- Co jest ? – spytałam.
- Nie wiedziałem, że ty coś z Zaynem … - odpowiedział nawet na mnie nie patrząc.
- No bo ja nic z Zaynem.
- No to co to było ?
- Po prostu pomogłam mu pozbyć się tej dziuni, nic więcej – wyjaśniłam. - Gdyby chodziło o Nialla czy Lou, zrobiłabym to samo, wyluzuj – dodałam. – Przecież przyjaźnimy się od zawsze, nie potrafiłabym z żadnym z was … no wiesz. Nie rozumiem czemu się złościsz.
Ten wejrzał na mnie kątem oka w pewnym sensie z zawodem. Wstał z miejsca i ruszył w kierunku chłopaków.
- Harry – zatrzymałam go, a ten się odwrócił.
Podeszłam do niego i stanęłam naprzeciwko.
- Powiesz mi co jest grane ?
- Nic – odpowiedział i wszedł do środka.

_____________________________________

normalnie bym tego rozdziału nie dodała , bo coś za często to robie , no ale musiałam , żeby napisać przezajebiste:
HAPPY BIRTHDAY HARRY ! <3
moje kochanie kończy dzisiaj 18 lat omfg *_* macie nową notke , a ja mam PARTY HARD Z HAROLDEM XDDDDDDDDD CELEBRATE! YAY! :D

7 komentarzy:

  1. A ja wiem, co jest grane, hahahha. Harold nie ładnie tak być zazdrosnym o seksiastego pana Malika, nie ładnie. Przecież to bad boy, helloł. Rozdział świetny. Dołączam się do Twoich życzeń dla Hazzy. Czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. hah, Harruś zazdrośnik ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie, że dodajeś codziennie rozdział :D nie zmieniaj tego heh ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. *dodajesz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohohoho, wyczuwam, że Harry chciałby coś więcej niż przyjaźń pomiędzy nimi... Świetny rozdział :D [help-me-see]

    OdpowiedzUsuń
  6. omg Harry tu kończył 18 lat a teraz za miesiąc ma 20 ;-;

    OdpowiedzUsuń
  7. wgl chciałam ci powiedzieć że tęsknię za Twoim caps lockiem na tt! :D
    iii czytam to opowiadanie 2 raz i jest tak samo zajebiste <333
    omg kocham to.

    OdpowiedzUsuń