Następnego
dnia rano naturalnie nie obudziłam się sama, bo to by było dziwne, tak się nie
dzieje praktycznie nigdy. Krzyki Harrego były głośne do tego stopnia, że
obudziły nawet mnie, a sen mam wyjątkowo twardy, więc każdy chyba może sobie
wyobrazić, jak bardzo się wydzierał. Wstałam z łóżka, zakładając na siebie
jakąś bluze, żebym nie zmarzła i zeszłam na dół, gdzie zastałam stojącego na
korytarzu osobnika, który przerwał mój sen.
-
Wołałeś mnie czy mi się śniło? – zapytałam, patrząc na jego srogą minę.
-
Wołałem – wycedził przez zęby, biorąc mnie za rękaw i brutalnie pociągnął w
kierunku kuchni.
Nie
zgadniecie kogo zastałam na miejscu! Myślałam, że z tą wizytą to był żart, ale
jak widać się myliłam.
-
Cześć Sam! – krzyknęła entuzjastycznie Anne.
-
Emm, dobry?
-
Mam coś dla ciebie – powiedziała z uśmiechem, poruszając brwiami w dokładnie
ten sam sposób, w jaki robi to Harry. Widać, że rodzina…
-
Dla mnie? – zdziwiłam się.
-
W sumie nie do końca – mruknęła, grzebiąc coś w torebce i już po chwili
położyła na stole najmniejsze na świecie buciki dla dziecka.
-
Co to? – popatrzyłam na nią dziwnie.
-
To dla Tylera – uśmiechnęła się szeroko.
-
Kim jest Tyler – powtórzyłam z jeszcze dziwniejszą miną niż wcześniej.
-
Jak to, nie wiesz? – odezwał się Harry. – Nasze dziecko, pamiętasz? –
uśmiechnął się sztucznie. – Wybrała już imie, kupiła nie tylko buciki, ale też
i wózek. Stoi w holu, chcesz zobaczyć? – zapytał nerwowo i nie czekając aż
odpowiem, pociągnął mnie w tamtym kierunku.
-
Co z twoją matką jest nie tak? – zaśmiałam się głupio, na co ten zmierzył mnie
wściekłym wzrokiem.
-
Masz to odkręcić, natychmiast – nakazał. – Ona mnie umówiła na jutro na naukę
przedmałżeńską! – krzyknął sfrustrowany, na co standardowo zareagowałam
śmiechem. – Sam… - skarcił mnie wzrokiem.
Popatrzyłam
na niego, jak bardzo nie radzi sobie z tą sytuacją i postanowiłam się nad nim
ulitować.
-
Dobra – mruknęłam, opanowując śmiech. – Chodź – pociągnęłam go z powrotem w
kierunku kuchni i stając przy meblach, oparłam się o nie, spoglądając na Anne.
-
Co myślisz? – uśmiechnęła się szeroko.
-
Ale o czym? – zmarszczyłam brwi.
-
O wózku?
-
A o wózku? Dla Tylera?
-
Tak, niebieski to będzie jego ulubiony kolor, więc takie są i buciki i wózek i
inne ubranka też mu kupię w tym kolorze i przemalujemy też tak pokoik dla
niego, co sądzisz Harry? – zwróciła się do niego podekscytowana, jak nigdy.
Jak
ona do cholery przewidziała, że niebieski będzie jego ulubionym kolorem? To
znaczy… skąd ona ma pewność, że to byłby chłopiec?
-
Obawiam się, że będzie pani musiała to wszystko oddać – wtrąciłam się, zanim
Haz zdążył cokolwiek powiedzieć.
-
Jak to? – popatrzyła na nas zdezorientowana.
-
No bo tak się składa, że…
-
Kupiliście już inny? – przerwała mi, zatykając sobie usta, na co Harry walnął
się z otwartej w czoło, a ja tylko prychnęłam śmiechem na jej głupotę.
-
Nie.
-
Nie podoba wam się?
-
Nie, to nie to.
-
Więc o co chodzi? – biedna miała taką zagubioną minę, jak Niall kiedy się zgubi
w supermarkecie.
-
Po prostu…
-
Będzie dziewczynka? – weszła mi w zdanie, wstając z miejsca i podbiegła do
mnie, łapiąc mnie za rękę.
Wut.
-
Tak, będzie dziewczynka – uśmiechnęłam się głupio, na co ta odetchnęła z ulgą,
gdy dotarło do niej, że z jej gustem, co do wózków jest wszystko okej.
-
Co będzie? – powtórzył Harry, spoglądając na mnie groźnie.
-
Nie no, dobra. Prawda jest taka… - zaczęłam ostrożnie, zerkając na Anne. – Że
poroniłam – dodałam, po czym wzruszyłam ramionami. – Nie będzie pani babcią, a
jutrzejszą naukę przedmałżeńską można odwołać – rzuciłam na odchodne i
opuściłam kuchnię, zostając zszokowaną kobietę samą, bowiem Harry podążył tuż
za mną.
-
Jesteś pojebana – skomentował.
-
Chciałeś, żebym to odkręciła to odkręciłam – zaśmiałam się głupio, wchodząc do
pokoju, gdzie zastałam leżącego na moim łóżku Lou. – Co ty tu robisz?
-
Śpię – mruknął, zmieniając bok.
-
Czemu tu?
-
Bo u mnie śpi Niall.
-
Czemu nie śpi u siebie?
-
Bo tam jest Liam.
-
A co z Liamem?
-
Zayn był za głośno i nie mógł spać.
-
I to ja jestem pojebana, tak? – wejrzałam na stojącego obok Hazzę, odwołując
się do jego wcześniejszych słów.
-
Tak? – odparł, jakby to było takie oczywiste. Idiota.
-
Co robi Zayn btw? – zapytałam.
-
Nie wiem, sprowadził jakąś blondzie i się zabawiają, całe piętro się trzęsło –
wymamrotał Tommo. – Jak zwierzęta… - skomentował z niedowierzeniem. – W nowym
domu chce mieć pokój obok… - zaciął się, robiąc szybką analizę w myślach. – W
sumie to obok nikogo, wszyscy jesteście zwierzętami. Szympansy wypuszczone z dziczy.
Patologia, małpy, dżungla. Jestem najbardziej odpowiedzialny z was wszystkich –
przyznał skromnie, na co równocześnie z Harrym prychnęliśmy na jego słowa.
-
Coś nie tak z główką, Louie? – zapytałam ‘słodko’, podchodząc do łóżka. – Won z
mojego pokoju panie najbardziej odpowiedzialny, chce się ubrać.
-
Nie możesz przy mnie? – wyszczerzył się głupio, na co dostał jedynie strzała
poduszką.
-
Auaaa – zawył, masując się po głowie. – Zwierzęta – mruknął na odchotne i tyle
go widziałam.
-
Ty też – popatrzyłam na lokatego, jak ten się rozsiadł w fotelu pod ścianą.
-
Co ja też?
-
Wyjdź?
-
Nie?
-
Czemu?
-
Bo… nie?
-
Czemu jesteś głupi?
-
No weź Sam, przecież widziałem cię już kiedyś bez ubrań – uśmiechnął się
głupio.
-
Znudziło ci się życie z prostymi zębami? – warknęłam, podchodząc do niego.
-
Jeszcze mnie będziesz prosiła, żebym został – zaśmiał się pod nosem, podnosząc
się z mojego fotela.
-
Głupota mamusi na ciebie przeszła? – popatrzyłam na niego jak na debila, jednak
ten wyszedł z tym swoim głupawym uśmieszkiem, zostawiając mnie oniemiałą na
środku pokoju.
Mózg
to zajebista sprawa, powinien mieć go każdy facet.
Swoją
drogą coraz bardziej zaczynam się zastanawiać czy ten wspólny dom to aby na
pewno dobry pomysł. Może sobie coś wynajmę? Albo zamieszkam pod mostem, bo mnie
nie stać na własne mieszkanie? Tak, to jest dobra opcja, powinnam ją rozważyć.
To jest po prostu zajebiste!!! Kocham Cię ♥
OdpowiedzUsuńNext ! DALEEEEEJ , UZALEŻNIŁAM SIĘ OD TEGO BLOOGA ! ; 33 czekam na next !
OdpowiedzUsuń@Niebieeskookaa
Jest druga w nocy a ja sie smieje jak glupia . ZAJEBISTY ROZDZISL. KOCHAM TO FF
OdpowiedzUsuńHaha ha ha . Zajebisty !
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ♥ Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńRozdział udany , jednakże krótki :)
OdpowiedzUsuń