Siedziałam
na miejscu pasażera z rękoma założonymi na piersi, naburmuszona jak mała
dziewczynka, a Harry tylko perfidnie śmiał się z mojego zachowania. Po 10
minutach drogi byliśmy na miejscu. Wysiadłam trzaskając głośno drzwiami i nie
czekając na Lokatego, ruszyłam w kierunku szpitala. Usiadłam w poczekalni, a
wzrok wbiłam w podłoge. Hazza dalej się nie odzywał, tylko śmiał się pod nosem,
jakby miał z czego. Po 5 minutach czekania asystentka lekarza wezwała kolejnego
pacjenta.
-
Iść z tobą czy poradzisz sobie sama ? – uśmiechnął się sarkastycznie.
Olałam
go wywracając oczami i weszłam do gabinetu lekarza. Usiadłam na krześle i
troche się zmieszałam, gdy lekarz zapytał ‘co pani dolega ?’ bo tak właściwie
to, co ja mu miałam powiedzieć ? Że za dużo wypiłam ? Styles tu powinien być za
mnie i się tłumaczyć, bo zachowuje się jak moja matka, od razu panikuje.
Powiedziałam
doktorkowi wszystko zgodnie z prawdą, a on zaraz po tym jak pomacał mnie po
brzuchu, wysłał mnie na USG, aż żal kolesia, przecież mi nic nie jest, dlaczego
nikt tego nie może zrozumieć ?
Po
30 minutach siedzenia w gabinecie i ględzenia lekarza w końcu wyszłam z jego
gabinetu. To, co mi powiedział nie zdziwiło mnie praktycznie wcale, bo szczerze
mówiąc spodziewałam się tego…
-
I jak ? – usłyszałam Harrego, który natychmiast podniósł się z krzesła.
-
A jak ci się wydaje ? – burknęłam i ruszyłam do samochodu.
-
Oj no Sam, nie złość się, ja się po prostu martwię – powiedział podążając za
mną.
-
Niepotrzebnie.
-
No dobra … a teraz jak się czujesz ?
-
Świetnie.
-
Długo masz zamiar się tak zachowywać ?
-
Zachowuje się tak jak zawsze.
-
No właśnie troche nie bardzo – podrapał się w tył głowy.
-
Możemy już jechać ? – po raz pierwszy podczas naszej rozmowy na niego
wejrzałam.
-
Jasne – powiedział półgłosem i odpalając silnik, ruszył z powrotem w kierunku
domu.
-
Tylko zatrzymaj się jeszcze koło apteki, musze kupić jedną rzecz.
-
Przepisał ci coś ? – spytał zerkając na mnie kątem oka.
-
Emm .. tak, właśnie – uśmiechnęłam się sztucznie, włączając radio.
-
Weeeeeee – jęknął chłopak.
-
Co ?
-
Nienawidze tej piosenki, możesz wyłączyć ?
-
Pewnie – odparłam wzruszając ramionami po czym podgłosiłam jeszcze bardziej.
-
Dlaczego mnie nienawidzisz ? – spytał przekrzykując muzyke, na co ja tylko się
zaśmiałam.
Po
niecałej godzinie znów byliśmy w domu. Ledwo co przekroczyliśmy próg,
ujrzeliśmy walke o komputer pomiędzy Horanem, a Tomlisonem.
-
Hej, hej, a co tu się wyprawia ? – do akcji wkroczył Daddy Direction.
-
A no bo Niall mi nie każe wejść na komputer ! – krzyknął oburzony Lou,
pokazując palcem wskazującym na Blondyna.
-
Bo ty już byłeś, teraz moja kolej !
-
Byłem wczoraj, a ty siedzisz od rana, to nie fair !
-
Jezu przestańcie wrzeszczeć – odezwał się Styles zatykając uszy.
-
A może byś pomógł rozstrzygnąć spór pomiędzy nimi ? – spytał Liam.
-
Zabierz mi obu laptopa – rzucił bezproblemowo, wzruszając ramionami i udał się
do pokoju.
-
Genialne – Payne walnął się w czoło i ruszył po komputer. – Sprawa załatwiona.
-
A właśnie wcale, że nie ! – ryknął Lou.
-
Co znowu ?
-
No bo Niall zabrał mi komórke – chłopak zrobił z ust podkuwkę.
-
Niall ?
-
Hm ? – mruknął odgryzając kawałek kiełbasy, którą przed momentem wyjął z
kieszeni.
-
Dlaczego zabrałeś mu komórke ?
-
Bo mnie nie zawiózł do nando’s tak jak obiecał ! – krzyknął urażony.
-
Ja cię miałem zawieść do nando’s ? Pierwsze słysze.
-
Hej Niall – nagle z nikąd pojawił się Zayn. - Nie, żeby coś, ale to byłem ja –
pomachał mu ręką tuż przed ryjem.
-
Jesteście beznadziejni – skomentowałam i przestałam być biernym obserwatorem,
ruszając do Harrego, jednak nawet z pokoju obok było słychać ich kłótnie i
płacze.
-
Oddaj mi ten cholerny telefon – usłyszałam stanowczy ton Louisa, co troche mnie
zdziwiło, nie powiem, że nie.
-
Chcesz zadzwonić ? Skorzystaj z domowego.
-
Nie będę korzystał z domowego, bo tu takiego nie ma – odpowiedział z miną ‘are
you fickin kidding me?’. – Poza tym musze wejść na twittera.
-
Na twittera ? – Horan się zląkł. – Po co ? Twitter jest nudny ! Nie warto
staaary, chodźmy lepiej na plac zabaw, przywieźli nową huśtawkę, jeee – zaczął
go ciągnąć za rękę.
-
Uspokój się – brunet szarpnął rękę i zmierzył Głodomorrę groźnym spojrzeniem.
-
Okej, pa – rzucił szybko i wraz z telefonem uciekł z domu.
Przez
resztę dni nic nie robiliśmy, tylko jak to mieliśmy w zwyczaju – wydurnialiśmy
się non stopa. Lou z Niallem, który wrócił po 5 minutach, postanowili wieczorem
wyjść do kina na komedie romantyczną co szczerze mówiąc nie zdziwiło mnie ani
troche o,O Tommo czuł się zaniedbany ze strony Hazzy, więc poszedł się
pocieszyć do blondyna, a on darmowym żarciem nie pogardzi, więc się zgodził, bo
to w końcu Boo Bear zaproponował, więc wypadałoby, żeby to on wszystko
zafundował, zwłaszcza jedzenie. A telefonu nadal nie odzyskał, bo prawda była
taka, że to Niall wymyślił ten wypad w zamian za komórkę, ale oficjalna wersja
jest inna. Skomplikowane, ale idzie zrozumieć.
Liam
z Danielle również wybyli, gdy tylko usłyszeli, że w domu nie będzie nikogo z
wyjątkiem mnie i Harrego, bo każdy miał na wieczór jakieś plany z wyjątkiem
nas. Tak w zasadzie to szło się domyślić, że chłopcy specjalnie wyszli, żebyśmy
mieli chwile dla siebie, no ale nie do końca wyszło tak jak wszyscy myśleli.
Było około 21, a do kuchni właśnie wszedł Zayn.
-
Słyszałem, że masz zamiar gdzieś dziś wyjść – odezwał się Styles.
-
Nie twój interes – odparł zlewająco, sięgając po piwo z lodówki po czym udał
się w kierunku swojego tymczasowego pokoju.
-
Specjalnie to zrobił – oburzył się Lokaty.
-
No i co, niech sobie będzie – wzruszyłam ramionami. – Nie będzie nam chyba
przeszkadzał, co ? – wejrzałam na niego kątem oka.
-
No niby nie, ale wiesz … - spauzował stając naprzeciwko mnie. – Miałem
nadzieję, że choć przez chwilę będziemy sam na sam – dodał przygryzając mi
płatek ucha. – Chociaż, wiesz co ? – spytał retorycznie muskając delikatnie
moje usta. – Masz rację – dodał. – On nam w niczym nie przeszkodzi – powiedział
szybko i wręcz pociągnął mnie za rękę prowadząc na górę do swojego pokoju.
Trzasnął drzwi i bez zastanowienia mnie do siebie przyciągnął, po czym zaczął
składać na moich ustach brutalne pocałunki. Czując jak jego ręce błądzą pod
moją koszulką, lekko się od niego odsunęłam przerywając całą tę akcję.
-
Co się dzieje ? – zapytał zdezorientowany.
-
Ja … yy … - zaczęłam się jąkać. – Harry ja nie mogę – wykrztusiłam.
-
Ale dlaczego, coś się stało ?
-
Noo … nie - powiedziałam niepewnie.
-
Więc o co chodzi ? – zauważył zdenerwowanie na mojej twarzy, więc podszedł
bliżej, by mnie uspokoić. – Sam – szepnął. – Mnie możesz powiedzieć.
-
Po prostu … - zacięłam się zerkając na jego wyczekującą mine. – Obiecałeś mi
coś, pamiętasz ? – zapytałam o wiele bardziej pewnie.
-
Niby co ?
-
Że pogadasz z Zaynem.
-
Saaaaaam, ty sobie chyba ze mnie żartujesz w tym momencie – rzucił
zrezygnowany. – Więc o to chodzi ? Ty mówiłaś na serio ?
-
Serio o czym ?
-
O tym, że dopóki się z nim nie pogodzę …
-
Tak – przerwałam mu. – Przecież wiesz, że to dla mnie ważne, nie chce żebyście
się kłócili.
-
Ale sama słyszałaś nasz dialog w kuchni, z nim się nie da normalnie gadać –
odparł z pretensją.
-
Więc coś wymyśl – wzruszyłam ramionami.
-
Sam.
-
Harry.
-
Przestań – zaśmiał się lekko.
-
To ty przestań.
-
Dobra, pogadam z nim … ale jutro.
-
‘Jutro’ miało być kilka dni temu.
-
Obiecuje.
-
Wtedy też obiecywałeś.
-
Samantho Jennifer Packet, czy ty mi nie ufasz ? – zapytał z grozą.
-
Nie, nie ufam – odparłam z cwaniackim uśmieszkiem, po czym wyszłam z pokoju i
potatajałam na dół, gdzie reszte wieczoru spędziłam przed telewizorem.
___________________________________
dupny jak nie wiem
co, ale są dobre wieści, bo mam pomysł, na kolejny rozdział, nananana :D
zainspirowało mnie I
WISH ♥
uhuuu! Mogę jedynie powiedzieć czekam na kolejny! poewnym momencie myślałam, że Sam jest w ciazy, ale mi przeszlo.
OdpowiedzUsuńteż myślałam, że Sam jest w ciąży i chyba jest xd bo się tak jakoś dziwnie zachowuje i pojechała do apteki pewnie po test ! ; D ale może się mylę... świetny rozdział : *
OdpowiedzUsuńhueheuhe Samantha pewnie w ciąży XDD. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńHahahaha, SAM JEST W CIĄŻY! Chyba, że się mylę, jak zwykle zresztą -.- Looool. Ja chyba też popatatajam przed telewizor, a co.
OdpowiedzUsuńno nareszcie :D ummm ja tez myśle ze Sam ejst w ciązy i nie koniecznie z Harrym ;> to byłoby cool :D czekam na nn
OdpowiedzUsuńBEZNADZIEJA ;/
OdpowiedzUsuńSuper.:D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.:*
Zajebisty! A ty piszesz że ci się nie podoba! Jak możesz? ;-(.
OdpowiedzUsuńI tekst z ,,Jee przywieźli nowe huśtawki" rozwalił mnie! był taki śmieszny że aż zaczęłam się śmiać do komputera! Łał. no i Sam w ciąży z Harrym, nie źle, nie źle. zaczyna się akcja widzę rozkręcać po twoim miesięcznym nie pisaniu! super, czekam na nn.
Świetny blog! Kocham! ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga http://ialwayslookforyou.blogspot.com/ byłabym wdzięczna za polecenie czy też komentarz, Z góry dzięki :)
kurde kocham twoje opowiadanie .< 33
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny, a i niech sam nie będzie w ciąży.. : D
Sam jest w ciąży ? Proszę niech będzie , chce znać reakcje Harrego :D . Kocham twojego bloga ♥ pisz szybko ! <3 życzę weny :)
OdpowiedzUsuńzaebyste :D
OdpowiedzUsuńa ja jestem ciekawa co jest na twitterze ;) czekam na następny .
OdpowiedzUsuńAHAH :D::D:D Kocham NIALLA ! XD <33 ubóstwiaam! ;D kochany taki.. <3 nie pozwoli mu zobaczyć xD.. jestem ciekawa co to było wgl ;DD
OdpowiedzUsuńSami w ciąży O.o głuupioo!! ; dd
nvmind.. ;) bd czytać co napiszesz ^^
czekam na następny <3
Ej no ja chcę więcej!
OdpowiedzUsuńCZy Sam bedzie w ciąży, czy mi się tylko tak wydaje?
Nie moge doczekac się nn i oby została dodana jak najszybciej;]
http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com/
http://my-love-one-direction.blogspot.com/
Coś mi się wydaje, że Sam będzie w ciąży. ;>
OdpowiedzUsuńKocham Twojego bloga, ale tak rzadko dodajesz rozdział, w sumie to tak jak ja. :] xd
Hej, kiedy będzie następny odcinek? Nie dodawałaś już 11 dni ;-(, trochę długo. paa.
OdpowiedzUsuń